Świeżym okiem

Fakt 1: Polska scena planszówkowa nie może narzekać na brak profesjonalnych recenzentów gier. Mamy armię ludzi siedzących w temacie od lat, ogranych z setkami, jeśli nie tysiącami tytułów.

Fakt 2: Niżej podpisany nie jest jedną z takich osób ;).

Mając za sobą powyższy samobój marketingowy, witam Was bardzo serdecznie na moim blogu. Wykładając kawę na planszę: będzie o planszówkach. Amatorsko, ale zawsze szczerze i od serca ;). Od gościa „spoza branży”.

Nie planowałem pisania o grach. W zasadzie nie wiem, na ile moje teksty będą w stanie wnieść cokolwiek wartościowego do bogatego katalogu recenzji dostępnych w sieci. No ale co zrobić – od pewnego czasu półka z planszówkami zaczęła niebezpiecznie szybko się zapełniać, zasobność portfela kurczyć, a same gry coraz częściej goszczą na moim stole (lub podłodze).

Biorąc pod uwagę czas spędzony nad planszą w ubiegłych miesiącach, grzechem byłoby nie podzielić się wrażeniami z rozgrywek. Nie mam zamiaru głosić tutaj prawd objawionych. Po prostu będę recenzować gry z perspektywy laika, któremu po jednej lub wielu partiach „wydaje się”, że coś wie ;). Zapewne z biegiem czasu powrócę do już ocenionych tytułów i dopiszę wrażenia towarzyszące kolejnym partiom. Ewentualnie będę bić się w pierś po uzmysłowieniu sobie, jak bardzo się w jakiejś kwestii pomyliłem ;).

PS Nigdy nie stawiajcie kawy na planszę!