Wpisy

Brass: Birmingham – garść przemyśleń

Po czterech partyjkach w każdym składzie osobowym postanowiłem podzielić się wrażeniami na temat sequelu Brassa, czyli Brass: Birmingham. Na rynku dostępnych jest teraz kilka wersji dzieła Martina Wallace’a i szczerze mówiąc osoby kompletnie niezaznajomione z historią tego tytułu mogą czuć się w tym wszystkim nieco zagubione. Śpieszę z wyjaśnieniami – Brass (bez podtytułu) to klasyczna edycja w oldschoolowej szacie graficznej. Brass: Lancashire to po prostu odświeżona wersja tej gry z nowymi ilustracjami i po kosmetycznym szlifie zasad (ktoś, kto zna oryginał jedynie pobieżnie nawet nie odczuje tych zmian). Brass: Birmingham to nowa pozycja w “uniwersum” Brassa, wciąż bazująca na tym samym silniku, ale zawierająca pewne kluczowe dla rozgrywki zmiany. Czytaj dalej

Keyflower, czyli HR w praktyce

Doszedłem do wniosku, że klasyfikację typów klimatu znaną z podręczników do geografii z powodzeniem można odnieść do gier planszowych: “wilgotny, pośredni, kontynentalny suchy, wybitnie i skrajnie suchy”. Łajba z okładki Keyflowera niebezpiecznie zbliża się do granic tego ostatniego. W zasadzie już osiadła na mieliźnie, a załodze (i graczom) piach trzeszczy między zębami. Jak to jednak bywa w przypadku eurosucharów – nie o klimat tu chodzi, a o mechanikę. Czytaj dalej

Bruxelles 1893 – perełka w stylu art nouveau

Bruxelles 1893 pojawiła się na moim planszówkowym radarze w zasadzie znikąd. Ot, pewnego dnia przeglądałem profil jednego z użytkowników boardgamegeeka i uderzyło mnie, jak wiele gier oceniamy tak samo. Okazało się, że obaj kochamy Troyes, Trajana, Tzolk’ina (by wymienić tylko kilka z dziesiątek pozycji). W czołówce jego planszówek był jednak tytuł, który do tej pory znajdował się całkowicie poza moim obszarem zakupowych zainteresowań – o Brukseli nie wiedziałem w zasadzie nic. Kupiłem w ciemno. Czułem w kościach, że to może być coś naprawdę dobrego. Czytaj dalej